Niezwykle wiele komplikacji, wręcz wszystko mówiło, że z odbyciem się ślubu będą problemy. Ale się udało. I był piękny, emocjonalny, i bardzo wytańczony! Mnóstwo kultur w jednym miejscu, i jedna rzecz która wszystkich łączyła – świętowanie miłości Pauliny i Melwyna. Para, która urzekła mnie swoim podejściem do siebie. Byli otoczeni od przygotowań do wesela niezwykłym wsparciem swoich „buddy” i oczywiście rodziny, której ciężko było nie uronić łez. Kościół w którym się odbyła ceremonia niezwykle mnie urzekł tym jak wyglądał. Była to jedna z niewielu świątyń, gdzie można było ujrzeć piękne, naturalne światło które prześwitywało przez okna i nadało temu miejscu niezwykły klimat. Sala zaś bardzo oryginalnie była podzielona na kilka sekcji, łącznie z balkonem. Fantastycznie się na niej fotografowało, dzięki niskiemu sufitowi! A po zmroku – czas na zimne ognie i szaleństwo przy napisie „LOVE”. Ostatni rzut bukietem, i czas jechać do domu, a wracałem z ogromnym uśmiechem na twarzy, i zostałem z pięknymi wspomnieniami. Oto Paulina i Melwyn, i ich historia!
Miejscowość: Olkusz
Hotel „Victoria”: https://www.victoria.olkusz.pl
Filmowiec „Marcel Siwy – Weddings”: https://www.facebook.com/marcelsiwy.video/
Zapoznaj się z nią na moim Instagramie!
wyświetl ten post na instagramie.Jonasz Olszewski - Fotografia (@jonaszolszewski)